Wciąż ta „Strange Magicˮ...

  • 16 November, 2015
  • Iza Nowak

Czterdziestolecie istnienia Electric Light Orchestra to tylko pretekst do kolejnego touru The Orchestra po Polsce. Tak naprawdę ELO w tym roku świętuje już czterdzieste piąte urodziny! Natomiast podczas występów Former Members najbardziej liczy się to, że wciąż są ludzie chcący na żywo wysłuchać symfonii rocka. Jedynej w swoim rodzaju. Ponadczasowej.

Przegląd przebojów z bogatego dorobku ELO w wykonaniu The Orchestra niesie w sobie co nieco z disco, rock'n'rolla, no i oczywiści z grania symfonicznego. Twardy repertuar stanowią wycinki najsłynniejszych płyt. Tym razem jednak panowie wyszli momentami poza utarty schemat.

Rozpoczęli zwyczajowo od „Evil Womanˮ. Potem zagrali „Rock'n'Roll Is Kingˮ, ale jeszcze trzech kolejnych kawałów trzeba było, żeby wreszcie przy „All Over the Worldˮ wyrwać publiczność z siedzeń i rzucić pod scenę (niezaprzeczalny plus Sali Ziemi!) 

Na efekty w rodzaju odśpiewanego z udziałem publiczności „Shine a Little Loveˮ nie trzeba było długo czekać. Wyczuwalne stało się także rozluźnienie muzyków. Widać było, że stojąc metr od słuchaczy The Orchestra zaczęli bawić się równie dobrze, jak widzowie. 

Gitarowe solówki (szkoda, ze takie skromne!) ożywiły „Can't Get It out of My Head" i „Showdownˮ. Ktoś pomyślał wreszcie, że można bardziej podkręcić brzmienie sekcji smyczkowej i niekiedy ze słynnych błękitnych skrzypek Mika Kaminskiego dobiegały zaskakujące dźwięki („Standin' in the Rainˮ). Jego wstawki zastępowały niekiedy także elektroniczne „riffyˮ oryginałów („Ticket To The Moonˮ).

Nic wiec dziwnego, że podczas prezentacji kapeli Mik zebrał tradycyjnie wielki aplauz. Podobnie jak wycinający na gitarze Parthenon Huxley czy „robiący showˮ Glen Burtnik. Wielkie brawa dostał także wyraźnie zmagający się z bólem Louis Clark, wspierany na scenie i poza nią przez… Louisa Clarka Jr. grającego na wiolonczeli.

Lubię takie koncerty. Owszem, przychodzą na nie ludzie posłuchać głównie hitów znanych i lubianych. Ale tuż pod sceną można spotkać w tłumie tak piętnasto-, jak sześćdziesięciolatków. A więc jest wciąż muzyka, która przetrwała próbę czasu i łączy pokolenia. I to nie jednym przebojem, ale całym półtoragodzinnym ich setem. A to naprawdę wielka sztuka! Ta niesamowita magia wciąż działa…

PS.

Foto z koncertu można obejrzeć tutaj.


Wciąż ta „Strange Magicˮ..." data-numposts="5">

Nadchodzące wydarzenia